Pewnego razu postanowiłam sprawić sobie eyeliner w żelu firmy Inglot.
Ku mojemu zdziwieniu produkt okazał się niewypałem. Był bardzo gęsty, suchy, jakby bardzo stary... Pędzelek z trudem się w niego wbijał, a żeby namalować w miarę ładną kreskę musiałam się nie mało namęczyć. Nie mam pojęcia czy te eyelinery po prostu takie są czy tylko mi trafiła się taka sztuka. Zaczęłam szukać pomocy w internecie i natknęłam się na jeden świetny sposób, którym chcę się dziś z Wami podzielić. I choć większość z Was penie już go zna, może są osoby którym ta wskazówka się przyda.
Potrzebujemy:
- Papierowy ręcznik
- Eyeliner
- Baza pod makijaż (u mnie Giordani Gold Oriflame)
- Cokolwiek do wymieszania składników (ja użyłam patyczków po lodach)
Wystarczy, że do linera dodamy kilka kropel bazy pod makijaż i dokładnie wymieszamy! Ten proces sprawi, że produkt stanie się bardziej miękki, dzięki czemu łatwiej będzie nakładał się na pędzelek a tym samym na powiekę.
Kolor stanie się bardziej intensywny a trwałość wcale nie ulegnie zmianie. Ja na swoim Inglocie powtarzam tą czynność średnio co 2 miesiące.
Dziś zamiast bazy użyłam płynu Duraline i uzyskałam dokładnie taki sam efekt :)
Pędzelki, których używam to na zmianę Inglot 31T i Hakuro H85. Oba bardzo sobie chwalę :)
Miłego dnia :)
nigdy nie przedłużałam żywotności ani eyelinera ani mascary.
OdpowiedzUsuńaktualnie używam kredki i jestem bardzo zadowolona z efektow:)
no to eyeliner uratowany, dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńja czasem reaktywuję tusze do rzęs dodając kropelkę mleczka do demakijażu ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, tego też muszę spróbować :)
UsuńJa mam 3 eyelinery inglota i póki co dwa się dobrze sprawują, a jeden kupiłam już wyschnięty.:C Więc może uratuję go duraline.:D
OdpowiedzUsuńO, nie słyszałam o takim sposobie! :D
OdpowiedzUsuńciekawa notka:)
OdpowiedzUsuńswietny pomysl! myslalam ze dodasz wodeczki :D ale ona w zasadzie poodparowaniu pozostawila by produkt w takim samym stanie wiec to nie ma sensu
OdpowiedzUsuńwow świetny sposób :) Na pewno wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńDobry sposób, ja używam eyelinera z essence i dobrze i się z nim współpracuje ; p
OdpowiedzUsuńsuper sposób :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz o tym słyszę, ale na pewno wypróbuję - kupiłam jakiś czas temu taki eyeliner z Avon ma śliczny kolor, ale też sztywny :)
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć! tym bardziej, że sama posiadam eyeliner w żelu i nigdy nie wiadomo czy nie przytrafi mi się przykra niespodzianka... :)
OdpowiedzUsuńmam dokładnie ten sam pędzelek Inglot do kresek ale ostatnio wypróbowałam Catrice i łatwiej się nim maluję a ten z Inglot służy mi do brwi
OdpowiedzUsuńpomysłowy sposób z tą bazą - nawet bym nie przypuszczała bo o Duraline owszem słyszałam wcześniej
Ciekawy sposób na odratowanie eyelinerów :)
OdpowiedzUsuńrównież dodaję dureline, wtedy kreska jest banalnie prosta do narysowania :)
OdpowiedzUsuńDzięki że pokazałaś tą sztuczkę z bazą bo niestety ten eyeliner bardzo szybko wysycha a teraz może bede w stanie go uratować
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ; )
Milo, że o tym napisałaś będę wiedziała na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńJa również używam Duraline z Inglota i bardzo sobie go cenie ;) Sprawdza się również jako baza pod makijaż! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmożesz powiedzieć co masz na tych zdjęciach na paznokciach? jakaś odżywka to jest? może te paznokcie z paese? bo pięknie tak naturalnie wygląda:)
OdpowiedzUsuń