Jednym z prezentów urodzinowych, który dostałam w tym roku był ten właśnie rozświetlacz, który pokazywałam niedawno i zauważyłam, że wzbudził dość duże zainteresowanie. Przyznam, że nie słysząc nic wcześniej o tym produkcie podchodziłam do niego bez większego zachwytu aż do chwili kiedy pierwszy raz go użyłam...
Wcześniej stosowałam płynny rozświetlacz z Elfa i byłam z niego zadowolona ale po użyciu The Balm schowałam ten pierwszy gdzieś głęboko do szuflady i wiem, że prędko do niego nie wrócę :)
Mary-Lou Manizer jest najlepszym produktem do rozświetlania jaki do tej pory miałam okazję wypróbować. Na twarzy prezentuje się pięknie, dając efekt tzw. tafli. Drobinki są bardzo drobne, właściwie niewidoczne. Produkt nie jest zbyt "kruchy" dzięki czemu nie osypuje się i idealnie trzyma pędzelka podczas nakładania, a na twarzy utrzymuje się przez wiele wiele godzin. Jeśli chodzi o sam kolor, uważam że jest bardzo uniwersalny (blado-złoty) i będzie pasował każdej kobiecie.
Nadaje skórze efekt delikatnego, subtelnego rozświetlenia. Dodatkowo może służyć jako cień do powiek choć osobiście jeszcze nie próbowałam i nie wiem jak będzie się spisywał w tej roli.
Już dziś wiem, że posłuży mi bardzo długo, ponieważ jest super wydajny i chociaż używałam go już kilka razy, wciąż wygląda jak nowy.
Polecam wszystkim, które jeszcze nie znalazły dla siebie idealnego rozświetlacza! :)
Pozdrawiam, OLI.
JA jeszcze żadnego rozświetla cza nie używałam ;P Może zacznę od tego hi ma świetne opakowanie
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam!:D
OdpowiedzUsuńJa się nad tym rozświetlaczem na pewno mocno zastanowię jak wykończę dwa inne które mam :)
OdpowiedzUsuńja tez jak wykoncze ten co mam - to moze sie skusze:))
OdpowiedzUsuńAż żałuję, że sama nie używam rozświetlaczy, ten jest naprawdę kuszący ;)
OdpowiedzUsuńsamo opakowanie zachęca :)
OdpowiedzUsuńTo samo chciałam napisać, już opakowanie przykuwa wzrok :)
UsuńNie wiem co jest w tym rozświetlaczu ale samo spojrzenie na niego włącza u mnie chęć posiadania, chociaż nie powinnam używać żadnego produktu tego typu...
OdpowiedzUsuńMimo, że nie używam rozświetlaczy to ten mi się marzy... :)
OdpowiedzUsuńale cudowne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z dziewczynami, samo opakowanie jest super! Wygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńbo na opakowaniu jest blondwłosa Pni-up girl :) fajnie wygląda
OdpowiedzUsuńŚliczne opakowanie!
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem wśród tych, które nie znalazły idealnego rożswietlacza. :P
OdpowiedzUsuńŁadne ma opakowanie. :)
Pokaż jak się prezentuje na twarzy :)
OdpowiedzUsuńChciałabym cię zaprosić na mojego bloga (kosmetycznie przy kubku gorącej czekolady ) Obserwuję cię już jakiś czas :)