piątek, 28 września 2012

Nie kupię...

W ten sam dzień kiedy pojawiła się promocja na wymianę tuszu w Douglasie pierwsza sztuka była już w moim posiadaniu. Drugi tusz udostępniła mi Aldonka i tak stałam się właścicielką tuszy High Impact Curling i High Impact firmy Clinique.


Oba produkty zapowiadały się bardzo obiecująco. Od tuszu, który w regularnej cenie kosztuje ok 115 zł wymagam naprawdę dużo.
Niestety już po pierwszym użyciu emocje opadły ponieważ tusze okazały się delikatną porażką. Co prawda żaden z nich nie robi grudek, nie skleja i nie kruszy się na policzki, ale dla uzyskania jakiegokolwiek efektu trzeba się nieźle nagimnastykować. Szczoteczka zachowywała się jakby wcale nie było na niej tuszu. Dopiero po kilkunastu, może kilkudziesięciu ruchach rzęsy nabrały wyglądu, który i tak nie powalił mnie na kolana.




Bez dłuższej gadaniny, u mnie te tusze w ogóle się nie sprawdziły. Co prawda wciąż próbuję doprowadzić rzęsy do stanu jak przed przedłużaniem ale lepszy efekt daje mi tusz Maybelline, Wibo czy Hean, które w porównaniu do ceny Clinique dostępne są za grosze.
Z drugiej strony dobrze, że istnieją takie promocje i mamy możliwość wypróbowania produktów bez niepotrzebnego tracenia na nich naprawdę sporych pieniędzy.

A jakie jest Wasza opinia na temat tych tuszy?? Wiem, że wiele z Was skorzystało z tej promocji.

Pozdrawiam, Oli.

32 komentarze:

  1. zgadzam się w 100 % z Twoją opinią, byłabym bardzo zła gdybym kupiła te tusze w normalnej cenie...

    OdpowiedzUsuń
  2. po tym co widzę na blogach także go nie kupię ;) zrobili sobie antyreklamę bo na taką cenę każdy oczekuje efektu wow a nie tuszu do dziennych makijaży ;) ale na Twoich rzęskach wygląda ślicznie ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dwojga złego i tak wybrałabym wersję podkreślającą...

      Usuń
  3. aa no to dobrze że sie nie pofatygowałam do douglasa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój tez był średni, więc będę się trzymać z daleka od tych tuszy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja mam obydwa tusze które pokazujesz i dla mnie są super..zwłaszcza ten w czarnym opakowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam kiedyś jakąś miniaturkę od nich, i była całkiem w porządku :)
    Może to zależy od rzęs?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, zwłaszcza, że moje rzęsy są ostatnio w kiepskim stanie. Dlatego pytam jak te tusze sprawdzały sie u Was :)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. przecież je można było wymienić za darmo oddając swój stary tusz... kto mówi o kupowaniu :D

      ja miałam podstawową wersję... i ciężko było nałożyć tusz na rzęsy... z wytrzymałością kiepsko... szybko zaczyna mi się odbijać na powiekach... za taką cenę nie warto

      Usuń
  8. Nie spodziewałam się cudów, Clinique to raczej naturalny wygląd:)

    OdpowiedzUsuń
  9. mam ten podkrecajacy i podoba mi sie efekt no ale nie kupie,nie jest wart tych pieniazkow

    OdpowiedzUsuń
  10. tusz jest na pewno gorszy niż niejeden drogeryjny, który jest o połowę tańszy

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również wymieniłam stary tusz na ten z Douglasa,ale i tak mam swoich idoli ze znacznie tańszych firm:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam właśnie niezbyt dobre opinie o nim ; )

    OdpowiedzUsuń
  13. dokładnie;) ja mam miniaturkę High Impact - porażka, na moich rzęsach wygląda prawie jak sam pigment. polecam Ci różowy Wibo z rossmanna :>

    OdpowiedzUsuń
  14. 115zł za tusz, nie nie odpada, i jeszcze jest kiepski, to już całkiem nie

    OdpowiedzUsuń
  15. taki se jest ten tusz, na pewno nie wart 115 zl :P

    OdpowiedzUsuń
  16. ja mam tusz high impact i nie moge na niego narzekać. Dla mnie jest oko, ale nie nabędę bo w cenie podstawowej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeszcze swojego nie testowałam.

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie efekt jest od pierwszego pociągnięcia. I byłabym zadowolona, gdyby nie fakt, że tusz strasznie się kruszy (mówię o High Impact, wydłużającego jeszcze nie otwierałam).

    OdpowiedzUsuń
  19. no za taką cenę to istny wstyd! :P z Essence i Eveline jest sporo na prawdę dobrych tuszy, o wieeele tańszych :)

    OdpowiedzUsuń
  20. faktycznie słaby efekt ;) a szkoda

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam tych tuszy i raczej mieć nie będę - taka słaba jakość za taką cenę to jakieś nieporozumienie!

    OdpowiedzUsuń
  22. oo, faktycznie marny efekt- teraz nie żałuję, że nie udało mi się wymienić tuszu ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja wymieniłam swoje tusze na dwa High Impact. Teraz czekają na swoją kolej, ale kiedyś już miałam taką miniaturkę i bardzo ładnie podkreślała moje rzęsy;-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam podobne odczucia jak Ty, dopiero jakieś 4 warstwy dają w miarę przyzwoity efekt, ale i tak bez szału:(

    OdpowiedzUsuń
  25. świetny blog :) przeglądnęłam baaardzo dużo postów, jest interesująco, zwięźle, szczegóły są dopracowane istny profesjonalizm :) dodaję do obserwatorów, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja High Impact bardzo polubiłam i rozważam zakup pełnowymiarowej:)

    OdpowiedzUsuń