Oba produkty zapowiadały się bardzo obiecująco. Od tuszu, który w regularnej cenie kosztuje ok 115 zł wymagam naprawdę dużo.
Niestety już po pierwszym użyciu emocje opadły ponieważ tusze okazały się delikatną porażką. Co prawda żaden z nich nie robi grudek, nie skleja i nie kruszy się na policzki, ale dla uzyskania jakiegokolwiek efektu trzeba się nieźle nagimnastykować. Szczoteczka zachowywała się jakby wcale nie było na niej tuszu. Dopiero po kilkunastu, może kilkudziesięciu ruchach rzęsy nabrały wyglądu, który i tak nie powalił mnie na kolana.
Bez dłuższej gadaniny, u mnie te tusze w ogóle się nie sprawdziły. Co prawda wciąż próbuję doprowadzić rzęsy do stanu jak przed przedłużaniem ale lepszy efekt daje mi tusz Maybelline, Wibo czy Hean, które w porównaniu do ceny Clinique dostępne są za grosze.
Z drugiej strony dobrze, że istnieją takie promocje i mamy możliwość wypróbowania produktów bez niepotrzebnego tracenia na nich naprawdę sporych pieniędzy.A jakie jest Wasza opinia na temat tych tuszy?? Wiem, że wiele z Was skorzystało z tej promocji.
Pozdrawiam, Oli.
zgadzam się w 100 % z Twoją opinią, byłabym bardzo zła gdybym kupiła te tusze w normalnej cenie...
OdpowiedzUsuńpo tym co widzę na blogach także go nie kupię ;) zrobili sobie antyreklamę bo na taką cenę każdy oczekuje efektu wow a nie tuszu do dziennych makijaży ;) ale na Twoich rzęskach wygląda ślicznie ♥
OdpowiedzUsuńZ dwojga złego i tak wybrałabym wersję podkreślającą...
Usuńaa no to dobrze że sie nie pofatygowałam do douglasa :)
OdpowiedzUsuńMój tez był średni, więc będę się trzymać z daleka od tych tuszy :D
OdpowiedzUsuńa ja mam obydwa tusze które pokazujesz i dla mnie są super..zwłaszcza ten w czarnym opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jakąś miniaturkę od nich, i była całkiem w porządku :)
OdpowiedzUsuńMoże to zależy od rzęs?
Bardzo możliwe, zwłaszcza, że moje rzęsy są ostatnio w kiepskim stanie. Dlatego pytam jak te tusze sprawdzały sie u Was :)
UsuńJA nie kupiłam :P
OdpowiedzUsuńprzecież je można było wymienić za darmo oddając swój stary tusz... kto mówi o kupowaniu :D
Usuńja miałam podstawową wersję... i ciężko było nałożyć tusz na rzęsy... z wytrzymałością kiepsko... szybko zaczyna mi się odbijać na powiekach... za taką cenę nie warto
Nie spodziewałam się cudów, Clinique to raczej naturalny wygląd:)
OdpowiedzUsuńmam ten podkrecajacy i podoba mi sie efekt no ale nie kupie,nie jest wart tych pieniazkow
OdpowiedzUsuńtusz jest na pewno gorszy niż niejeden drogeryjny, który jest o połowę tańszy
OdpowiedzUsuńJa również wymieniłam stary tusz na ten z Douglasa,ale i tak mam swoich idoli ze znacznie tańszych firm:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie niezbyt dobre opinie o nim ; )
OdpowiedzUsuńdokładnie;) ja mam miniaturkę High Impact - porażka, na moich rzęsach wygląda prawie jak sam pigment. polecam Ci różowy Wibo z rossmanna :>
OdpowiedzUsuń115zł za tusz, nie nie odpada, i jeszcze jest kiepski, to już całkiem nie
OdpowiedzUsuńtaki se jest ten tusz, na pewno nie wart 115 zl :P
OdpowiedzUsuńja mam tusz high impact i nie moge na niego narzekać. Dla mnie jest oko, ale nie nabędę bo w cenie podstawowej.
OdpowiedzUsuńJeszcze swojego nie testowałam.
OdpowiedzUsuńMam g jako drugi w zapasie.
OdpowiedzUsuńMoże akurat u Ciebie się sprawdzi :)
UsuńDla mnie dno za taka kase;/
OdpowiedzUsuńU mnie efekt jest od pierwszego pociągnięcia. I byłabym zadowolona, gdyby nie fakt, że tusz strasznie się kruszy (mówię o High Impact, wydłużającego jeszcze nie otwierałam).
OdpowiedzUsuńno za taką cenę to istny wstyd! :P z Essence i Eveline jest sporo na prawdę dobrych tuszy, o wieeele tańszych :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie słaby efekt ;) a szkoda
OdpowiedzUsuńNie miałam tych tuszy i raczej mieć nie będę - taka słaba jakość za taką cenę to jakieś nieporozumienie!
OdpowiedzUsuńoo, faktycznie marny efekt- teraz nie żałuję, że nie udało mi się wymienić tuszu ;)
OdpowiedzUsuńJa wymieniłam swoje tusze na dwa High Impact. Teraz czekają na swoją kolej, ale kiedyś już miałam taką miniaturkę i bardzo ładnie podkreślała moje rzęsy;-)
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia jak Ty, dopiero jakieś 4 warstwy dają w miarę przyzwoity efekt, ale i tak bez szału:(
OdpowiedzUsuńświetny blog :) przeglądnęłam baaardzo dużo postów, jest interesująco, zwięźle, szczegóły są dopracowane istny profesjonalizm :) dodaję do obserwatorów, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja High Impact bardzo polubiłam i rozważam zakup pełnowymiarowej:)
OdpowiedzUsuń