Zawsze obiecuję sobie, że co miesiąc będę opisywać kosmetycznych ulubieńców. Niestety moja skleroza i pędzący czas komplikują moje plany. Korzystając z wolnego wieczoru dodaję szybko ulubione kosmetyki, po które najczęściej sięgałam w maju.
Nigdy nie przepadałam za różami do policzków. Często zdarzało się, że dobieram niewłaściwy kolor, albo przy nakładaniu na twarz nie potrafiłam go odpowiednio rozetrzeć, uzyskując nienaturalny efekt. W końcu miałam okazję testowania mineralnego różu firmy Amilie, który nie dość, że ma piękny kolor to jeszcze łatwo rozprowadza się na skórze, co okazało się dla mnie dużym ułatwieniem podczas codziennego makijażu.
Kolejny kosmetyk to olejek do ciała Pat&Rub, który pokazywałam jakiś czas temu dlatego więcej szczegółów na jego temat zapraszam
TU klik.
Wśród lakierów do paznokci główną rolę w maju odgrywał Essie to buy or not to buy, który nosiłam praktycznie codziennie. Uwielbiam go nie tylko za to, że utrzymuje się na paznokciach dobre 5 dni ale też za kolor, który latem sprawdza się idealnie, zwłaszcza w połączeniu z białymi ubraniami.
O codzienną pielęgnację skóry twarzy zadbała emulsja Olay essentials, która co rano idealnie nawilżała moją twarz, pozostawiając ją rozświetloną i przygotowaną do nakładania makijażu. Kosmetyk błyskawicznie się wchłania, nie zapychając porów o co w moim przypadku bardzo łatwo. Dodatkowo zawiera SPF 15, więc świetnie nadaje się na słoneczne dni.
Na koniec mój idealny duet do ust czyli szminka z limitowanej kolekcji Inglot nr 33 i pomarańczowy błyszczyk Pat&Rub. Szminka nadaje ustom pięknego koloru a błyszczyk ze złotymi drobinkami delikatnie je rozświetla. Poza tym błyszczyk świetnie nawilża usta co nie zdarzało się jego poprzednikom. Jednym słowem- cudo, warte swojej ceny.
Któryś z tych kosmetyków jest też Waszym ulubieńcem???