wtorek, 31 lipca 2012

Ulubieńcy ostatnich miesięcy

Miał być post z ulubieńcami lipca. Wyszło troszkę inaczej :) Nie przedłużając zapraszam do galerii :)


  • Podkład, którego od 4 miesięcy używam praktycznie codziennie i jestem pewna, że zostanie moim ulubieńcem jeszcze długo długo to Estee Lauder Double Wear Light. 

  • Rozświetlacz The Balm Mary-Lou Manizer. Zdecydowanie bezkonkurencyjny! Najlepszy z jakim do tej pory miałam styczność. Krótka recenzja TU .


  • Transparentny puder matujący Kryolan Anti-Shine Powder. Z tym produktem nie rozstaję się od około roku. Kiedyś na próżno szukałam pudru matującego na drogeryjnych półkach, aż przypadkiem trafiłam na ten kosmetyk. Idealnie matuje błyszczącą, przetłuszczającą się skórę twarzy na wiele godzin.


  • Ulubiony zapach to Rihanna Reb'l Fleur. Słodki, ciężki, trochę mdły więc niektórym pewnie nie przypadłby do gustu zwłaszcza w lecie. Jak osobiście uwielbiam takie nuty zapachowe o każdej porze roku :)

  • Wśród kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy króluje zakup ostatniego miesiąca- Clarins Creme Eclat du Jour. Idealnie nawilża każdego dnia i pozwolił mojej skórze uzyskać równowagę po ostatnich ciężkich przejściach i eksperymentach z różnymi kremami, peelingami itp. Pojedyncze niespodzianki powoli znikają a skóra wygląda promiennie i zdrowo :)

  • Ulubionym balsamem z letnie dni jest Ziaja Sopot- balsam brązujący, którego używam już drugi rok i jestem bardzo zadowolona z efektów jakie daje. Już po pierwszej aplikacji skóra nabiera "opalenizny" :P Jeśli chodzi o powstawanie plam, to tak, są widoczne ale tylko jeśli przesadzimy z używaniem. Dlatego właśnie nie polecam stosować go codziennie. 3-4 razy w tygodniu w zupełności wystarczą. 

  • Korektor MAC Studio Finish Concealer, zakup lipca. Dzięki niemu zapomniałam o cieniach pod oczami:) Idealnie zakrywa też pojedyncze niedoskonałości. 

  • Jako wielka fanka szminek nie mogłabym nie wymienić mojego ulubionego koloru, którym jest Inglot 110 :)



A jacy są Wasi ulubieńcy??
Pozdrawiam, Olivia :)




niedziela, 29 lipca 2012

Avon Anew Clinical- Derma Full Lip Volumiser

Według producenta kosmetyk ten ma za zadanie wymodelować wielkość i kształt ust dzięki obecności kwasu hialuronowego. Serum dostałam w prezencie, o którym zupełnie zapomniałam. Przeleżał w szufladzie kilka tygodni aż w końcu został przypadkiem znaleziony. Moje usta zdecydowanie nie potrzebują powiększenia, więc stwierdziłam, że produkt nie jest dla mnie. Pewnego wieczoru użyłam go spontanicznie na noc.
Moje usta doznały lekkiego szoku, najpierw wyczuwalne jest dość mocne mrowienie/szczypanie, które po kilkunastu sekundach ustępuje. Serum szybko się wchłonęło zostawiając usta bardzo gładkie i nawilżone.
Trudno powiedzieć czy kosmetyk faktycznie powiększa. Może po dłuższym, regularnym testowaniu będą widoczne jakieś efekty. I choć mi szczególnie na nich nie zależy, może uszczęśliwią którąś z Was. Serum zrobiło na mnie wrażenie swoja inną cechą. Jest to najlepszy nawilżający usta produkt  jaki do tej pory stosowałam i mogę polecić go każdej osobie, która ma problem z popękanymi i spierzchniętymi ustami, na które nie działa większość kremów czy pomadek :)
Cena za 10 ml to ok 40 zł, jak na produkt do ust dla mnie dużo chociaż serum jest bardzo wydajne.
Polecam, Olivia :)






sobota, 28 lipca 2012

Lady In Red

Jeden z moich ulubionych makijaży- mocne usta i delikatne oczy.
Dolna powieka podkreślona jasnym perłowym cieniem. Na górnej powiece namalowałam delikatną złoto-brązową kreskę przy linii rzęs. Nie użyłam tuszu do rzęs, są one wystarczająco podkreślone (przedłużone metodą 1:1) :) Na ustach intensywna czerwień. 








Użyłam:
*Podkład Estee Lauder Double Wear Light odcień 2.0
*KOBO Ideal Cover Make Up (jako bronzer)
*Rozświetlacz The Balm Mary-Lou Manizer
*Korektor Mac Studio Finish Concealer odcień NC20
*Perłowy cień Inglot nr120
*brązowy i ciemnozłoty cień z paletki Avon Mocha Latte
*Szminka KOBO Celebrity Lips odcień 304 Catwalk Red




piątek, 27 lipca 2012

Nowość w pielęgnacji włosów


Ostatnią maską do włosów, której używałam była maska firmy SHT+. I chociaż z jej działania byłam zadowolona postanowiłam przetestować coś nowego. I tak podczas szybkich zakupów w jednej drogerii natknęłam się na maskę nawilżająco- naprawczą Beaver z serii Argan Oil. Pierwsze uwagę przyciągnęło samo opakowanie. Produkt zapakowany jest w dość ciekawe opakowanie co wyróżnia go od innych kosmetyków.
Kosmetyk ma gęstą konsystencję, która dobrze rozprowadza się po włosach nie spływając z nich. Zapach typowy dla olejku arganowego. Jednym się spodoba, innym nie J





Kilka słów od producenta:
Nawilża i przywraca włosom naturalną równowagę, nadaje wyjątkową elastyczność i połysk,  ułatwia stylizację. Formuła anty-kolor zabezpiecza kolor przed blaknięciem. Dla wszystkich rodzajów włosów.
Wzbogacona o białka keratyny maska, wnika głęboko we włosy, pomaga przywrócić elastyczność i blask. Naprawia uszkodzenia spowodowane przez czynniki środowiskowe, stres termiczny, koloryzację i zabiegi chemiczne  Pozostawia włos nawilżony i błyszczący.
Sposób użycia: Po użyciu szamponu z olejkiem arganowym, umiarkowaną ilość maski rozprowadzić równomiernie na włosy​. Pozostawić na 10-25min. Zaleca się użycie ogrzewania parowego. Spłukać, gdy ostygnie. Stylizować jak zwykle.

Ogrzewanie parowe sobie odpuszczam. Wole tradycyjny sposób owinięcia włosów folią i podgrzewaniu ich suszarką.




Już po pierwszym użyciu da się zauważyć, że włosy są dobrze nawilżone, odżywione i ładnie się błyszczą. Produkt nie obciąża, nie skleja, łatwo się spłukuje. Nie wiem czy po wykończeniu tej maski do niej wrócę. Nie ze względu na jej działanie ale dlatego, że wciąż lubię próbować czegoś nowego. Był to mój pierwszy zakup kosmetyku firmy Beaver, ale chętnie spróbuję czegoś więcej. Asortyment wygląda naprawdę ciekawie. Więcej możecie zobaczyć TU.
Serdecznie polecam J




czwartek, 26 lipca 2012

MAC Brow Set

Ładnie podkreślone brwi są oprawą dla całego oka, dlatego podczas wykonywania makijażu warto poświęcić im chwilę uwagi. Dla tych wiecznie zabieganych, nie mających czasu na precyzyjne ruchy polecam żel do brwi Mac Brow Set, którego od pewnego czasu jestem szczęśliwą posiadaczką. Przy zakupie zdecydowałam się na najciemniejszy odcień (A71 Show-Off), jednak dostępne są też jaśniejsze odcienie i żel bezbarwny.
Kosmetyk podkreśla kolor i kształt brwi, utrzymuje włoski ładnie ułożone przez cały dzień i pomaga ukryć pojedyncze braki :) Wygodna szczoteczka ułatwia aplikację i zapobiega nabraniu zbyt dużej ilości produktu. Żel nie kruszy się, nie ściera, nie blaknie z czasem ani nie skleja włosków.







Efekt końcowy jest naturalny i trwały co sprawia, że jestem bardzo zadowolona z tego produktu i używam go z przyjemnością każdego dnia :) 
Jakie są Wasze ulubione kosmetyki podkreślające brwi??
Pozdrawiam, OLI

poniedziałek, 23 lipca 2012

GUERLAIN !

Coś na poprawę humoru po ciężkim tygodniu :) Taki prezent od razu wywołuje uśmiech...




Brelok od razu znalazł zastosowanie i na pewno nie będzie leżał bezczynnie w szufladzie :)
Dziękuję :*



Ps. Od jutra mam nadzieję mieć więcej wolnego czasu więc obiecuję więcej postów :)
Miłego poniedziałku, OLI


poniedziałek, 16 lipca 2012

Wyniki rozdania :)

Dziękuje wszystkim za zgłoszenie się do rozdania. Na pewno zorganizuje jeszcze nie jedno więc zapraszam do brania udziału.
Gratuluje zwycięzcy i proszę o kontakt na maila findyourbeauty.91@gmail.com
Buźka :*

sobota, 14 lipca 2012

Clarins, Fix' Make-Up

Po dłuższych poszukiwaniach utrwalacz makijażu Clarins trafił do mnie :) Po spryskaniu twarzy tą mgiełką makijaż nabiera świeżości i naturalności, ładnie stapia się ze skóra, która od razu wygląda na zdrowszą, a taki efekt utrzymuje się przez wiele wiele godzin. Właśnie dlatego tego preparatu nie może zabraknąć w naszej kosmetyczce zwłaszcza jeśli sytuacja wymaga od nas aby nasz makijaż utrzymywał swoją trwałość na długi czas. Idealnie będzie spisywał się na ważniejsze wyjścia. Mgiełka jest całkowicie bezbarwna, ma świeży, orzeźwiający zapach, szybko się wchłania i co ważne nie daje uczucia "ściągnięcia" skóry. Dobrze radzi sobie w trudnych warunkach takich jak wysoka temperatura.
A dodatkowo daje nam to świetne uczucie, kiedy nie musimy martwić się o jakiekolwiek poprawki :)
Cena: 110 zł za 30 ml



poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozświetlacz The Balm Mary-Lou Manizer

Jednym z prezentów urodzinowych, który dostałam w tym roku był ten właśnie rozświetlacz, który pokazywałam niedawno i zauważyłam, że wzbudził dość duże zainteresowanie. Przyznam, że nie słysząc nic wcześniej o tym produkcie podchodziłam do niego bez większego zachwytu aż do chwili kiedy pierwszy raz go użyłam...
Wcześniej stosowałam płynny rozświetlacz z Elfa i byłam z niego zadowolona ale po użyciu The Balm schowałam ten pierwszy gdzieś głęboko do szuflady i wiem, że prędko do niego nie wrócę :)
Mary-Lou Manizer jest najlepszym produktem do rozświetlania jaki do tej pory miałam okazję wypróbować. Na twarzy prezentuje się pięknie, dając efekt tzw. tafli. Drobinki są bardzo drobne, właściwie niewidoczne. Produkt nie jest zbyt "kruchy" dzięki czemu nie osypuje się i idealnie trzyma pędzelka podczas nakładania, a na twarzy utrzymuje się przez wiele wiele godzin. Jeśli chodzi o sam kolor, uważam że jest bardzo uniwersalny (blado-złoty) i będzie pasował każdej kobiecie.
Nadaje skórze efekt delikatnego, subtelnego rozświetlenia. Dodatkowo może służyć jako cień do powiek choć osobiście jeszcze nie próbowałam i nie wiem jak będzie się spisywał w tej roli.
Już dziś wiem, że posłuży mi bardzo długo, ponieważ jest super wydajny i chociaż używałam go już kilka razy, wciąż wygląda jak nowy.




Polecam wszystkim, które jeszcze nie znalazły dla siebie idealnego rozświetlacza!  :)
Pozdrawiam, OLI.

niedziela, 8 lipca 2012

Today's nails: wanilia i mięta

Użyłam:
*My secret nr 144 Vanilla
*Essence nr 53 You belong to me

Jeszcze raz przypominam o rozdaniu klik
Miłej niedzieli :*




sobota, 7 lipca 2012

DIY: Kolorowa bransoletka

Hej :)
Dziś szybki sposób na ozdobienie Waszej ulubionej bransoletki i dodanie jej odrobiny koloru :)
Wszystko czego potrzebujemy to oczywiście bransoletka z dużymi ogniwami (swoją kupiłam w sklepie Pepco za 7.99 zł) i dwa dowolne kolory mulny.


Przy pomocy agrafki przypinamy koniec bransoletki do nogawki spodni (w ten sposób najłatwiej i najszybciej wyjdzie nam przeplatanie muliny).




Do ostatniego ogniwa przywiązujemy dwa kolory muliny (długość sznurka powinna być ok 2 razy dłuższa od długości bransoletki).



Następnie oba sznurki łączymy i oplatamy nimi dokładnie każde ogniwo z jednej strony.




A oto efekt końcowy :)





Ten tutorial i wiele wiele innych możecie znaleźć na stronie zszywka.pl . 
Taka zabawa to dobry sposób na zabicie wakacyjnej nudy :)
Pozdrawiam, OLI.